Beatrycze Nowicka Opowiadania

Rok szczura. Wędrowniczka (minirecenzja, E)

Gromko proszę o tom trzeci

Olga Gromyko, wyd. Papierowy Księżyc

Drugi tom trylogii „Rok szczura”

Beatrycze Nowicka: 7/10

Przygód ciąg dalszy Ryski, Żara i Alka, czyli „Rok szczura. Wędrowniczka” Olgi Gromyko. Czytelnicy, którym podobał się tom pierwszy, mogą bez żadnych obaw sięgnąć po kontynuację.

Lubię słowiańską fantasy, a Olga Gromyko pisze ją dobrze. W drugim tomie cyklu „Rok szczura” czytelnik otrzymuje dokładnie to, na co liczył, czyli wiarygodne postaci, zgrabnie napisane dialogi, humor, swojski klimat, a od czasu do czasu nutkę refleksji.

O Rysce, Alku i Żarze pisałam już dość sporo w recenzji części pierwszej. O ile w „Widzącej” najwięcej uwagi przykuwał Alk, w „Wędrowniczce” więcej pola do popisu mają Ryska i Żar (co jednak nie oznacza, że Sawrianin został usunięty na dalszy plan). Dziewczyna zmienia się pod wpływem wydarzeń i zyskuje więcej pewności siebie, co zdecydowanie wychodzi jej na dobre. Z postaci drugoplanowych doceniam zwłaszcza gospodynię Ksiutę. Gromyko ma rękę do postaci. W swoich przekomarzankach, zachowaniach i przemyśleniach bohaterowie są autentyczni, ludzcy.

W tomie drugim równolegle do losów znajomej trójki przyjaciół poprowadzony został wątek chłopów z majątku, w którym wychowywała się Ryska. Na razie nie dzieje się w nim zbyt wiele, służy on raczej podbudowie przyszłych wydarzeń. Jeśli natomiast chodzi o głównych bohaterów, ci przemierzają swój kraj, a później układają sobie życie w jednym z miast. Kilka bardziej ponurych przygód z ich udziałem sprawia, że tom drugi wydaje się odrobinę bardziej mroczny, choć oczywiście nie braknie scen komicznych. Podoba mi się to, jak narracja podąża za bohaterami. Mimo że dość często wspominane jest o przeznaczeniu, nie odnosi się wrażenia, że losy protagonistów zostały wpisane w schemat. Opowieść płynie naturalnie, towarzyszy postaciom w niezwykłych sytuacjach, ale też w ich codziennym życiu. Co najważniejsze, czytaniu o tym drugim nie towarzyszy nuda.

Czytelnicy gustujący w wydarzeniach na szeroką skalę, śledzonych z wyżyn władzy lub oczami postaci o znacznych wpływach i mocy mogą poczuć się zawiedzeni. Jednak właśnie to, że akcja „Roku szczura” toczy się w większości pomiędzy chłopami, oraz że dwójka protagonistów wywodzi się z tej warstwy społecznej, odróżnia powieść Gromyko od wielu innych utworów fantasy.

Co ważne i o czym już wspominałam, białoruska pisarka bardzo udanie przedstawia wiejskie realia i mentalność ludzi. Oprócz tego w „Wędrowniczce” można znaleźć sporo mniej lub bardziej obszernych wzmianek na temat zwyczajów mieszkańców stworzonego przez Gromyko uniwersum. Opisy i uwagi im poświęcone zostały bardzo ładnie wplecione w całość i zdecydowanie przydają kolorytu światu przedstawionemu. Swoją drogą ciekawe, ile z nich zostało całkowicie zmyślone, a ile jest zmienioną nieco wersją istniejących.

Pozostaje mieć nadzieję, że na polskie wydanie ostatniej części cyklu nie trzeba będzie czekać zbyt długo.