Beatrycze Nowicka Opowiadania

Czerwona kraina (minirecenzja, E)

Joe Abercrombie, wyd. MAG

Samodzielna powieść ze świata „Pierwszego prawa”

Beatrycze Nowicka: 6,5/10

Sam pomysł, by napisać fantasy-western z początku wydał mi się szalony, wzbudzał jednak ciekawość, jak to wypadnie na papierze. Okazuje się, że naprawdę nieźle. Chociaż odczuwa się pewien dysonans – akcja toczy się nie tak znowu wiele lat po akcji „Zemsty…”, a tymczasem skojarzenia, jakie wywołują konwencje obrane w obydwu powieściach „prowadzą” do czasów o wiele bardziej od siebie oddalonych. Przez pewien czas nieco brakowało mi też rewolwerów. Mimo to nie sposób zaprzeczyć, że Abercrombie udanie wygrywa rozmaite westernowe motywy i zdaje się dobrze przy tym bawić.

Wielbiciele brytyjskiego pisarza znajdą w „Czerwonej krainie” to, co stanowi o sile jego prozy: błyskotliwe dialogi pełne ciętych i gorzkich spostrzeżeń na temat świata i ludzi, wartką akcję oraz kilku interesujących, choć niespecjalnie budzących sympatię bohaterów. I tym razem nie zabraknie wartych zapamiętania cytatów: „gdy żyjesz dostatecznie długo, widzisz, jak wszystko obraca się w ruinę”, „chwała zwycięstwa trwa tylko chwilę, rany pozostają na zawsze”, „zło wcale nie jest czymś wzniosłym. Nie są to kpiąco uśmiechnięci Imperatorzy z planami podboju świata, ani chichoczące demony (…). To mali ludzie z ich małymi czynami i małymi motywami. To egoizm, obojętność i marnotrawstwo. To pech, niekonsekwencja i głupota. To przemoc oddzielona od sumienia i konsekwencji. To wzniosłe ideały i niskie metody”, „dziwne, że najlepsze chwile naszego życia zauważamy dopiero we wspomnieniach”, „nie ma gorszego celu niż wyższy cel”, „jednego dnia jesteś kimś, świetnie się zapowiadasz, tryskasz śmiałością, a świat wydaje się za mały, żeby cię pomieścić. Potem, zanim się zorientujesz, jesteś stary i widzisz, jak wielu rzeczy, o których myślałeś, już nigdy nie zrobisz”, „człowiek wybiera jakąś ścieżkę i myśli, że to tylko na chwilę (…). A po trzydziestu latach odwraca się i widzi, że kroczył nią przez całe życie”, „Właśnie na tym polega odwaga. Na zatapianiu w przeszłości wszystkich rozczarowań i porażek, poczucia winy i wstydu, otrzymanych i zadanych ran, by zacząć od nowa”.

Za ciekawy uważam pomysł na jednego z bohaterów – człowieka uzależnionego od zabijania. O ile początek wydał mi się chwilami nieco monotonny, bardzo dobrze wypada ostatnie dwieście stron, gdzie dochodzi do wielu dramatycznych wydarzeń i konfrontacji. Przyznam, że „Zemsta najlepiej smakuje na zimno” podobała mi się bardziej – miała ciekawszą kompozycję, wszystko wydawało mi się też świeższe (nic dziwnego, skoro była to pierwsza książka Abercrombiego, jaką przeczytałam), niemniej „Czerwona kraina” jest bardzo porządnie napisaną, wartą uwagi fantastyką.