Beatrycze Nowicka Opowiadania

Dobro złem czyń (minirecenzja, E)

Antologia polskich autorów, wyd. Genius Creations

Beatrycze Nowicka: 5/10

Lektura „Geniuszy fantastyki” okazała się doświadczeniem przyjemnym i to zachęciło mnie do sięgnięcia po inną antologię wydawnictwa Genius Creations. W odróżnieniu od wyżej wspomnianego zbioru, utwory zebrane w „Dobro złem czyń” zostały wyłonione na drodze konkursu; tytuł książki jest jednocześnie zadanym tematem. Antologia zawiera dziesięć opowiadań, wyłonionych spośród stu siedemdziesięciu ośmiu nadesłanych, co pozwalało mieć nadzieję na to, że w czołówce znajdą się naprawdę godne uwagi teksty. Liczyłam na to, że lektura pozwoli mi odkryć jakiegoś interesującego młodego autora, tak się jednak nie stało.

Owszem, nie ma tu tekstów bardzo słabych, jeśli chodzi o styl, zabrakło jednak utworów wybijających się ponad przeciętną, zapamiętywalnych, czy to ze względu na ładunek emocjonalny, czy język. Na okładkowej notce wspomniany został Geralt z Rivii – o ile jednak Sapkowski potrafił pisać rozrywkową fantastykę, jednocześnie skłaniającą do refleksji, żadne z zaprezentowanych w antologii opowiadań nie prowokuje do przemyśleń na temat etyki. Zabrakło też zaskakującego pomysłu na ujęcie tematu – autorzy głównie pisali o bohaterach likwidujących „tych złych”, albo przedstawiali machinacje władz, przekonanych, że cel uświęca środki. Od czasu do czasu pojawiały się interesujące, ożywiające całość pomysły, takie jak np. opatentowanie śmierci, rzeczywistość rozszerzona z kilkoma poziomami dostępu, montowane na czołach pozdrowniki pokazujące stan emocjonalny posiadacza, czy supermoc sprawiająca, że prawdopodobieństwo „działa na korzyść” jej posiadacza. Stanowiły one jednak pojedyncze ozdobniki tekstów, które poza tym nie wyróżniały się na tle innych.

Jeśli chodzi o konwencję, najwięcej, bo aż siedem utworów, można zakwalifikować jako SF, z czego akcja większości toczy się na Ziemi. Ze wszystkich zaprezentowanych opowiadań najbardziej spodobał mi się „Kapelusz, garnitur i płaszcz z gabardyny” Filipa Laskowskiego, przede wszystkim ze względu na wykreowany przez autora klimat i inspiracje stylistyką noir. We „Wkładzie własnym” Istvana Vizvary’ego zwraca uwagę pomysł na ekspres do kawy i lekki styl. Koncepcja wyjściowa stanowi też atut „Poławiaczki pięknych grzechów” Justyny Lech, choć aż szkoda, że nie napisano tego opowiadania wyrazistym stylem, ponadto kolekcjonowane przez bohaterkę historie nie wydały mi się wyjątkowe.

Na koniec skrytykować muszę redakcję – dosyć często zdarzały się literówki i powtórzenia wyrazów, pojawił się też błąd ortograficzny („harty”). „Dobro złem czyń” to przykład książki, którą można przeczytać dla paru godzin niezobowiązującej rozrywki, jeśli nie ma się pod ręką niczego ciekawszego, ale która niemal natychmiast znika z pamięci.