Beatrycze Nowicka Opowiadania

Wybrana (recenzja, E)

Jak korzeń drzewa i lot smoka

Naomi Novik, wyd. Rebis

Beatrycze Nowicka: 5,5/10

Jak na fantasy z wątkiem romansowym, którego główną bohaterką jest dorastająca dziewczyna, „Wybrana” Naomi Novik jest całkiem niezłą książką.

W swojej kategorii, czyli jako powieść skierowana głównie do nastoletnich czytelniczek, „Wybrana” prezentuje się dobrze. Autorka nakreśliła barwne tło; pomysł na zagrażający mieszkańcom Doliny Bór oraz jego tajemnicę uważam za udany. Wątek romansowy nie dominuje nad fabułą, akcja biegnie dość szybko, a sposób, w jaki się rozwija, kilkakrotnie może zaskoczyć. Deklarowany przez autorkę zwrot w stronę fantasy baśniowej sprawia, że książka Novik stanowi ciekawą odmianę na tle modnych obecnie trendów.

Dwie rzeczy wydają się najważniejsze dla odbioru powieści – jej klimat oraz główna bohaterka. Wyraźnie widać, że Novik włożyła wiele wysiłku w kreowanie tego pierwszego. W kwestii drugiej – jako że Agnieszka jest także narratorką, a pozostałe postaci znajdują się na dalszym planie, od tego, jakie uczucia wzbudzi ona w czytelniku, zależy bardzo wiele.

Niestety, ani jedno, ani drugie do mnie szczególnie nie przemówiło, choć widzę i doceniam pracę autorki. Jeśli chodzi o kreację świata oraz atmosferę, „zawinił” styl. Baśniowość kojarzy mi się przede wszystkim z bogatym, barwnym językiem, jaki pamiętam z utworów Patricii McKillip, czy – w wydaniu bardziej mrocznym – Catherynne M. Valente. Na ich tle Novik wypada raczej blado. Od czasu do czasu zdarza jej się ładniejszy opis, ale w książce znalazło się także kilka mniej trafionych fragmentów: „wąskolistne paprocie i czerwone muchomory porastały brzegi wraz ze stojącymi w wodzie szarymi trzcinami” (owszem, nikt nie powiedział, że w nibylandii muchomory nie mogą rosnąć kępami na brzegach rzek, jednak przedstawiona sceneria wypada sztucznie, jak scenografia do kręconego w studio filmu, a nie rzeczywisty las), czy „jego wargi były słodkie, gorące i cudowne jak studnia zapomnienia.”

Znalazło się parę drobnych rzeczy, na które ktoś może w ogóle nie zwrócić uwagi, ale które wprowadzają pewien zgrzyt, np. najpierw pojawiają się rycerze w zbrojach płytowych i chłopi odrywani od pracy w polu po to, by zasilili szeregi wojska, nieco później zaś Novik opisuje generała w mundurze z rzędem medali, czy wspomina o werbownikach skłaniających młodych wieśniaków do wstępowania do zaciężnej armii. Takich anachronizmów znalazłoby się jeszcze kilka. Pogłębiają one wrażenie sztuczności świata.

Jak to często bywa w fantasy pisanych przez Amerykanów, obraz wieśniaków jest mocno odrealniony – ot, choćby siedemnastoletnie dziewczyny, które miejscowa społeczność traktuje niemal jak dzieci, czy to, że większość mieszkańców Doliny umie czytać i pisać oraz kupuje sobie książki.

Główna bohaterka zachowuje się z początku, jakby była o co najmniej kilka lat młodsza. Novik zdecydowanie przesadziła też z opisami jej niezdarności. Trudno uwierzyć, że ktoś byłby aż taką ciamajdą, a tym bardziej w to, że ponad stupięćdziesięcioletni, najpotężniejszy mag królestwa zapałałby do dziewczyny uczuciem. Mawiają wszak, że pierwsze wrażenie jest ważne, a panna znajomość ze Smokiem rozpoczęła od… zwymiotowania mu na obuwie (dodajmy, że czarodziej jest typem pedanta i perfekcjonisty). Do tego należy dodać sceny (co najmniej trzy), w których Agnieszka wpada na maga, po czym oboje się wywracają. Chciałoby się więcej finezji i pomysłowości w opisywaniu początków tej znajomości.

Nietrudno zgadnąć, że niedługo po przybyciu do wieży Smoka niepozorna dziewczyna okazuje się posiadaczką wyjątkowego talentu magicznego. Młoda wiedźma jest także osobą odważną, zdeterminowaną i lojalną, co teoretycznie powinno zjednać jej sympatię czytelnika. Mnie Agnieszka raczej irytowała (jednak wolę Mary Sue od Belli Swan), jednak sądząc po innych recenzjach „Wybranej”, znaleźli się odbiorcy, którym postać ta przypadła do gustu.

Dość dobrze prezentuje się wspomniany wyżej mag. Smok ma trudny charakter, ale w głębi duszy jest porządnym człowiekiem. Nie jest ani brutalem o duszy słodkiego misia, ani ckliwym romantykiem. Wątek miłosny rozwija się w sposób znany z innych powieści (z początku bohaterowie się nie cierpią, by później zbliżyć się do siebie, bo przecież nie wystarczy, żeby Agnieszka zyskała moc i używała jej dla ratowania świata, dziewczyna musi też zdobyć mężczyznę). Widać jednak pewne istotne różnice, przede wszystkim to, że gdy bohaterka dojrzewa, wyznacza sobie własne cele i znajduje swój sposób na życie, z którego nie zamierza rezygnować dla Smoka. Nawet, że tak to ujmę, okoliczności i „choreografia” sceny miłosnej mają pewien feministyczny wydźwięk.

Feministyczne nutki pobrzmiewają także w opisach uprawiania magii. Agnieszka okazuje się potężniejsza od czarodziejów. Magia mężczyzn jest oparta na analizach, skomplikowanych zaklęciach, intelekcie, podczas gdy główna bohaterka kieruje się przede wszystkim intuicją. Takie podejście jawi mi się jako dość stereotypowe, choć wszystko zostało opisane bardzo ładnie.

Do związanego z Borem wątku głównego zastrzeżeń nie mam. Novik nie ma problemów z planowaniem i prowadzeniem fabuły, co nie dziwi, zważywszy na to, że autorka ma już na koncie rozpisaną na wiele tomów historię smoka Temeraire’a i jego jeźdźca. „Wybrana” dla odmiany jest samodzielną powieścią, co w dobie dominacji długich cykli stanowi zaletę.

Ogólnie pisząc, lektura „Wybranej” okazała się przyjemna, choć też nie zrobiła na mnie szczególnego wrażenia. Fani pisarki nie powinni być zawiedzeni, podobnie osoby lubiące tę odmianę fantasy, którą reprezentuje powieść Novik.

Novik napisała jeszcze jedną inspirowaną baśniami powieść „Moc srebra” – także wydaną przez Rebis. Niemniej, „Wybrana” nie porwała mnie na tyle, bym sięgnęła po tę książkę.