Beatrycze Nowicka Opowiadania

Oczy smoka (recenzja, E)

Tato, opowiedz mi bajkę

Stephen King, wyd. Albatros

Beatrycze Nowicka: 8/10

Znany przede wszystkim jako twórca horrorów oraz autor cyklu o rewolwerowcu Rolandzie szukającym Mrocznej Wieży, Stephen King ma również na koncie opartą na klasycznych baśniowych motywach powieść „Oczy smoka”, który to utwór pisarz zadedykował swojej córce.

Fabuła jest prosta – zły czarnoksiężnik, a zarazem doradca pewnego króla, przeprowadza zamach na monarchę. W morderstwo wrabia jego starszego syna tak, by na tronie zasiadł młodszy i słabszy brat. Niezmiernie ciekawe jest jednak to, jak King opowiada tę historię.

Zwraca uwagę gawędziarski styl pisarza, nierzadko przesycony sarkastycznym humorem, ale sprawdzający się także we fragmentach obliczonych na wywołanie w czytelniku głębszych uczuć. Narrator „Oczu smoka” nie ogranicza się do prostego relacjonowana historii – często wybiega naprzód, lub stosuje retrospekcje, ucieka w liczne dygresje, które jednak mają znaczenie dla fabuły, wtrąca wzmianki zawierające dodatkowe informacje, nierzadko też zwraca się do czytelnika wprost. Gdy akcja zbliża się do punktu kulminacyjnego, skacze pomiędzy postaciami (z równoczesnym stosowaniem przesunięć czasowych). Wydaje mi się, że powieść warto polecić adeptom pióra w charakterze przykładu, jak można prowadzić narrację.

„Oczy smoka” pozostają baśnią ale nietypową. King inaczej rozkłada akcenty; skupia się na postaciach, wgłębia w ich psychikę, kreśli ich portrety w sugestywnych scenach i obnaża motywacje. Na uwagę zasługuje zwłaszcza królewska rodzina – oto ludzie, którzy wprawdzie się kochają, jednak nie oznacza to wcale, że uszczęśliwiają siebie nawzajem. Pisarz przedstawia pełnego dobrych chęci ale i wad starego króla Rolanda, charyzmatycznego księcia Piotra i Tomasza, zawsze żyjącego w cieniu ukochanego przez wszystkich starszego brata (w pamięć zapadła mi zwłaszcza scena, gdzie królewicz struga dla ojca łódkę).

Powieść Kinga nie jest skierowana do małych dzieci. I to nie tylko dlatego, że rozpoczyna się ona od okoliczności poczęcia królewskich synów (autor nie wgłębia się w szczegóły anatomiczne, jednak wyjawia dość, by wzbudzić ciekawość), ale głównie z tego powodu, że pisarz nie unika gorzkich prawd, dotyczących dorosłych. Zawiera takie przejmujący rozdział o tym, jak ukryty w sekretnym korytarzu Tomasz podgląda ojca przez tytułowe oczy smoka – trofeum wiszącego w królewskim salonie. Chłopiec jest między innymi świadkiem tego, jak król się upija, a King nie wzdraga się opisać zachowania pijanego starca i nazwać po imieniu uczuć młodego księcia, wśród których jest również pogarda i rozczarowanie.

Co ważne, choć autor opowiada znaną historię, lekturze towarzyszą emocje. Przede wszystkim w rozdziałach dotyczących przygotowań i samej ucieczki Piotra z więzienia pisarzowi udało się stworzyć odpowiednie napięcie.

Pozwolę sobie wspomnieć jeszcze o nawiązaniach do Szekspira (duch otrutego króla, zwracający się do syna z wołaniem o pomstę, lunatykujący współwinny zbrodni), czy drobnym smaczku – zły czarnoksiężnik spędza wieczory, czytając magiczną księgę pochodzącą z równiny Leng, której lektura może sprowadzić szaleństwo. I, tradycyjnie, kilka cytatów:

„Czuł się tak, jak gdyby ktoś sięgnął mu do klatki piersiowej, odciął kawałeczek serca i kazał mu je zjeść. Serce miało gorzki smak i dlatego zaczął nienawidzić Piotra jeszcze bardziej, chociaż jakaś jego część nadal kochała tego przystojnego, starszego brata i nie zamierzała przestać. Mimo że smak był gorzki, przypadł do gustu Tomaszowi. Bo to było jego własne serce.”

„Poczucie winy jest jak rana, stale budzi zainteresowanie osoby, która ją ma, domaga się ponownego oglądania i rozdrapywania tak, że nie może się nigdy zagoić.”

„Przypuszczam, że mądrzy ludzie wiedzą, jak kruchą w istocie rzeczą jest prawo, sprawiedliwość i cywilizacja, ale wolą o tym nie pamiętać, bo zakłóca im to spokój i psuje apetyt.”

„Tracimy dumę przed upadkiem – mawiała mu matka, gdy był jeszcze dzieckiem i Peyna to rozumiał. Duma prędzej czy później rozśmieszy siedzącego w nas obcego – mówiła też, ale wtedy tego nie pojmował… dopiero teraz. Dzisiejszego wieczoru obcy śmiał się do rozpuku.”

Wnikliwy czytelnik (piszę tu wciąż o młodym odbiorcy, choć i nieco starsi mogą znaleźć ciekawsze myśli) znajdzie w „Oczach smoka” wiele celnych spostrzeżeń i przenikliwych refleksji. Uważam, że powieść Kinga to mądra książka, uczy, ale zarazem pozbawiona jest taniej, nachalnej dydaktyki, która prędzej zrazi niż przekona dorastające dziecko.